poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 9

13.07.2012 piątek

Obudziłam się gdy już się wyspałam.Otworzyłam oczy,ale koło siebie nikogo nie zobaczyłam tylko śniadanie do łóżka.W wazonie stał polne kwiatki a obok leżała karteczka.
''Hej kocie.Pobawimy się dziś.Najpierw zjedz                   śniadanie a potem idź tam gdzie wschód jest
zachodem a wschód zachodem.Gdzie zaczyna się 
i koczy dzień.Tam gdzie nie widać końca.
Tam gdzie po raz pierwszy powiedziałem kocham.''
Od razu domyśliłam się gdzie to jest.Zjadłam swoje śniadanie i poszłam łazienki.Wzięłam prysznic,uczesałam
włosy,umyłam włosy i zrobiłam ,makijaż.Po czym ubrałam się.Wyszłam z domu i skierowałam się na plażę.
Z oddali zobaczyłam sylwetkę chłopaka. Uśmiechnęłam się.Chłopak też mnie zobaczył. Podeszłam bliżej chłopaka.Nie był sam obok stały dwa konie jeden biały a drugi kasztanowy.
-Hej!-Przywitał się ze mną pocałunkiem.
-Cześć.-Odpowiedziam.
-Przejedziemy się?- Zapytał.
-Jasne.-Uśmiechnęłam się do blondyna. Wsiedliśmy na konie.
-Co ci się stało.-Popatrzyłam na blondyna.
-Ale o co chodzi?-Udał głupiego.
-Samo z siebie by nie wyszła ta scena.-Zaśmiałam się.
-No,bo,no eee chodzi o to ee potem się przekonasz.-Zaczął się jąkać.Dawno nie jeździłam sprawił mi tym wielką radość.
-Pamiętasz jak kiedyś musiałeś nauczyć mnie jazdy na dużych koniach?-Zapytałam.Przypomniało mi się gdy mieliśmy 10 lat kochałam wtedy już konie,ale bałam się spaść lęk wysokości.
-Pamiętam musiałem obiecać ci że jak spadniesz to ja wejdę na niego i spadnę.-Zaśmiał się.-Ale nie spadłaś a teraz jesteś lepsza.Musiałem jeszcze nauczyć cię grać w nogę i na gitarze a no i nie zapominajmy o pianinie.-Zaczął wyliczać czego mnie uczył.
-No widzisz,ale ty dla mnie wszystko byś zrobił.-Zaśmiałam się.Nie postrzegliśmy i minęła już godzina odkąd jeździmy. 

-Choć mam jeszcze kilka niespodzianek.-Powiedział do mnie Horan i pociągnął mnie za rękę gdy zeszliśmy już z koni.
-Ale ja nic dla ciebie nie mam.-Powiedziałam i spuściłam głowę.A ten złapał ją w ręce i nakierował tak bym patrzyłam w jego oczy.
-Dałaś mi najlepszy prezent na świecie,dałaś mi siebie i miłość.-Wyszeptał tak że czułam jego oddech na swoich wargach.Zarumieniłam się i pocałowałam chłopaka.
-Kocham cię.-Również wyszeptałam.
-Choć.-Uśmiechnął się i zaprowadził mnie do skraju plaży. Gdzie leżał koc z jedzeniem tak jakby romantyczna kolacja. Coraz bardziej mnie zaskakuje.
-Co ty jeszcze wymyślisz?-Zaśmiałam się.On też to zrobił.
-Przekonasz się nie długo.-Chyba myślał że tego nie usłyszałam.Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść cały ten czas rozmawialiśmy i się śmialiśmy.Blondynek zagrał mi piosenkę która mi napisał.Nagle chłopak spoważniał.
-Wiesz jest coś ważnego.-Zaczął niepewnie.
-Tak.?-Popatrzyłam na chłopaka.
-No bo ten eee coś mi nie pasuje w twoim nazwisku Black nie pasuje do Olivia..-Zaczął,ale mu przerwałam.
-O co ci chodzi.-Popatrzyłam na niego z pod rzęs i wstałam.A ten uklęknął nie no on chyba tego nie zrobi.Wyjął czerwone pudełeczko z przepięknym pierścionkiem.
-Czy chcesz zostać moja panią Horan?-Zamurowało mnie.
-Niall ja nie wiem czy to dobry pomysł.-Powiedziałam i zobaczyłam że chłopak posmutniał.-Nie zrozum mnie źle a wasze fanki nie chcę żeby coś się stało z zespołem i na pewno zasługujesz na kogoś lepszego.
-Nie ja nie chcę nikogo innego ja chcę ciebie a prawdziwi fani będą mnie rozumieć.Nie musimy się śpieszyć z ślubem chcę wiedzieć że jesteś tylko moja.Czego się boisz?-Słowa wypowiedziane przez chłopaka rozkleiłam się.
-Czego się boję ? Boję się stracić ludzi, których kocham . Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy . Boję się samotności . Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego, że nikogo już przy mnie nie ma.-Powiedziałam przez łzy.
-Nigdy cię nie opuszczę.-Powiedział i przytulił mnie.
-Więc dobrze zgadzam się zostać panią Horan.-Zaśmiałam się. 
-Co?!Kocham cię!-Krzyknął,wziął mnie na ręce i okręcił się w swojej osi.Potem nasze usta złączyły się w tak zwany francuski pocałunek.Wsiedliśmy na konie i pojechaliśmy do tymczasowego domku.Musze przyznać że zaskoczył mnie tym i to bardzo,ale jak tu go nie kochać?Pierścionek zdobi mój palec po dziś dzień..Ale o tym kiedy indziej.Nasza miłość nie była łatwa to był dopiero początek naszej przygody.Przed nami stało wiele nie bezpieczeństw.Dojechaliśmy do domku i weszliśmy do środka.W salonie siedziało całe towarzystwo.
-Hej.-Przywitałam się z nimi równo z niebieskookim.-My idziemy do siebie...
-O nie nie daj rękę.-Powiedział do mnie Liam.
-Po co?-Na serio nie wiedziałam o co chodzi.Nagle Niall wziął mnie na ręce i zaczął biegnąć i krzyczeć że uciekamy.Gdy dotarliśmy do pokoju chłopak zamknął drzwi.Przywarł mnie do ściany całując a ja nie zostawałam mu dłużna.Każdy zgadnie co się działo potem.To była moja najlepsza noc w życiu.

2 komentarze:

  1. [ SPAM ] Klinika odwykowa w centrum Londynu jest dla osób, które mają problem z uzależnieniami lub innymi chorobami . Czy główni bohaterzy opowiadania wyjdą z niej i zaczną życie na nowo - Zapraszam na bloga -http://nothing-like-us-story.blogspot.com/ - pojawił się prolog . Zachęcam do komentowania . Jenny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział i piękne tło :)
    I jak ja się ciesze, że ona się zgodziła :D No, inaczej być nie mogło ;)
    Teraz za pewne jakieś komplikacje się zaczną ..eh, mam nadzieje, że nie bd one straszne ;*
    Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń