niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 13

Już 15 jestem w Londynie w starym pokoju z którym wiąże się dość sporo wspomnień.W nocy rozkleiłam nie wytrzymałam,ale nikt tego nie słyszał choć miałam taką nadzieję.Poczułam lekkie kopnięcie odruchowo pogłaskałam się po brzuchu.No już nie długo poznam moje maleństwo.Ubrałam się,zjadłam śniadanie i wyszłam wraz z Mattem na dwór.
-Weźmiemy samochód Dejva.-Powiedziałam i podeszłam do volvo brata.
-Dobra.-Mruknął i wsiadł za kierownicę.Wyjechaliśmy i włączyłam radio.Leciał jakiś wywiad z gwiazdą.
-Dziś w naszym studiu gościmy Niall'a Horan'a.-Powiedział damski głos.Brunet chciał wyłączyć,ale kazałam mu znakiem ręki żeby zostawił.
-Cześć wszystkim!-Usłyszałam tak dobrze znany mi głos.
-Witaj Niall najpierw chciałam zapytać czy to prawda,że co noc przyprowadzasz do domu inną dziewczynę? -To pytanie mnie zaciekawiło.
-Hahhahhaha tak.-Roześmiał się.
-Aha a możemy wiedzieć dla czego?
-Bo życie jest jedno i trzeba korzystać a po co innego niby.-Powiedział chamsko.
-Dobrze.A słyszałeś,że Olivia jest dzisiaj w Londynie?-Gdy to powiedziała zamarłam skąd oni o tym wiedzą. -A co Ona mnie obchodzi.-Warknął.
-Przecież nosi twoje dziecko pod swoim sercem.-Powiedziałam prezenterka.
-Najwyraźniej chce żeby jej dziecko nie znało swojego ojca a ja nie chce znać jej i tego dziecka.-Prychnął dało się usłyszeć buczenie na sali.Czy to jego fani?Matt się mocno wkurzył i przełączył kanał.Szybko starłam jedną łzę która spłynęłam mi po policzku.Żadne z Nas się nie odezwało.Gdy dojechaliśmy przed centrum
zobaczyłam te kochane morki które kocham. Chłopak zaparkował a ja wysiadłam.Gdy dziewczyny mnie zobaczyły podbiegły i mnie przytuliły ja też je przytuliłam.
-Boże jak się zmieniłyście.-Powiedziałam gdy mnie puściły.
-No a ty trochę przytyłaś.-Zaśmiała się El.
-Poczekajmy kilka miesięcy a ja będę się z ciebie śmiała.-Wszystkie się zaśmiałyśmy.Brunet zakasłał.  -Przepraszam zapomniałam o tobie misiek.-Powiedziałam słodkim głosikiem.                             -O mnie się nie zapomina.-Wystawił mi język.A dziewczyny przyglądały się nam.
-A wy jesteście razem?-Zapytała ostrożnie Perrie.
-Co?Nie!-Zaprzeczyłam.-Dobra chodźmy na te zakupy.-Zarządziłam i poszliśmy do sklepu.Dokupiłam dodatki do pokoju małej.Elka też coś kupiła,ale że nie wie czy chłopczyk czy dziewczynka były to rzeczy niebieskie.Poszliśmy do MSC a Matt zaniósł moje rzeczy do samochodu.
-Ale tak na serio to jesteście razem?-Dopytywała się Dan.
-Nie,nie jesteśmy.Po prostu jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.W Kanadzie mam tylko go.I jako jednemu z niewielu powiedziałam co mnie łączyło z Niall'em gdy mu opowiedziałam wszystko płakał razem ze mną.-Uśmiechnęłam się na te wspomnienia.
-I wygadałaś.Nie odwracaj się.-Ostrzegła mnie Elenor.
-Co?-Powiedziałam zdziwiona i się odwróciłam.To co zobaczyłam.Nie niczym nie mogę tego opisać.Całe One Direction weszło do kawiarni.-O boże ja lepiej pójdę bo Matt mówił,że jak tylko go zobaczy to go pobije.-Powiedziałam przestraszona.Pamiętam gdy to mi powiedział,ale blondyn ma czwórkę kumpli do pomocy.
-Nie zostań nie możesz okazać słabości.-Gdy Perrie to powiedziała podeszli do naszego stolika i w tej samej chwili przez drzwi przeszedł Matt.Gdy zobaczył chłopaków szybko podszedł do naszego stolika.
-Cześć Dziewczyny.-Przywitał się Liam.-Olivia to ty o boże jak się stęskniłem!.-Krzyknął gdy mnie zobaczył i przytulił mnie ostrożnie.
-Też się stęskniłam Li.-Uśmiechnęłam się po kolei mnie przytulali gdy Niall chciał to zrobić Matt który do tej pory stał spokojnie wkroczył do akcji.I chwała mu za to.
-Nie waż się.-Warknął.Brunet jest zbudowany o wiele lepiej od blondyna.
-Bo co mi zrobisz?-Zaśmiał się Horan.
-To.-Mój spokojny Matti przywalił mu z pięści.
-Matt..-Zaczęłam mówić zła.
-Nie dobrze zrobił należało mu się.-Przerwał mi Lou.Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie powiedział.A najdziwniejsze go wszyscy oprócz Niall'a to potwierdzili.
-Lepiej będzie jak już pójdziemy.Pa.-Pożegnałam się i wyszłam a za mną Matt.-Wiesz muszę ci podziękować za to że go uderzyłeś.-Powiedziałam wreszcie gdy byliśmy już pod moim starym domem.
-Nie ma za co.-Uśmiechnął się zwycięsko.Weszliśmy do pożegnać się.Gdy to zrobiliśmy pojechaliśmy na lotnisko.Londyn nie jest dla mnie już tym samym zaczarowanym miejscem.Po odprawie zasnęłam w samolocie.Życie zabrało mi zbyt dużo.Teraz patrzę na wszystko i wszystkich z uprzedzeniem.

To pokój Dżuli (Julii) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz