niedziela, 10 marca 2013

Epilog.

Czy zastawiałyście się kiedyś jak to jest kochać i stracić?
Ja nie musiałam.
straciłam podwójnie.
I nie mogę tego cofnąć.
Nigdy już nie pozwolę sobie na kolejny błąd.
Nie długo urodzi się moje oczko w głowie.
Będzie dla mnie jedynym wspomnieniem po Nim.
''Umieram by złapać oddech.
Och czemu nigdy się nie nauczyłam?
Straciłam całe swoje zaufanie.
Choć tak próbowałam ją zachować.''
Czy umarłam?
Tak umarłam.
Wiele razy.
Gdy odradzałam się i tak marnowałam szansę na lepsze jutro.
Straciłam całą  siebie.
Choć tego nie chciałam.
''Czy ty wciąż widzisz moje serce?
Cała moja agonia znika.
Gdy trzymasz mnie w swoich objęciach.''
Nie wiem czy wciąż mam serce.
Agonia.
Okres,przed śmiercią czy umierałam?
Czy ratował mnie choć na chwilę przed śmiercią?
''Nie odtrącaj mnie od wszystkiego czego potrzebuję.
Uczyń moje serce lepszym miejscem.
Daj mi coś w co mogę uwierzyć.
Nie odtrącaj mnie.
Otworzyłeś właśnie drzwi,nie pozwól im się zamknąć.''
On uczynił moje serce gorszym miejscem.
Dał mi Dżuli to w Ona jest moim całym światem.
Odtrącił mnie już dawno i zamknął mi drzwi przed nosem
''Znów jestem tu na krawędzi.
Chciałabym móc pozwolić temu odejść.
Wiem,że jestem tylko o krok.
Od kręcenia się w kółko. ''
Dwa razy popełniłam ten sam błąd.
Pokochałam go. 
I nie zauważyłam że kręcę się w kółko.
Że idę tą samą drogą.
Gdzie nie gdzie dziury są naprawione.
Gdzie nie gdzie powstały nowe.
''Wiele razy próbowałam lecz nic nie było prawdziwe.
Spraw aby to zniknęło,nie odtrącaj mnie.
Chcę uwierzyć,że to się dzieje naprawdę.
Ocal mnie od lęku.
Nie odtrącaj mnie''
To proste.
Nie ma już tamtej bezgranicznie zakochanej dziewczyny.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------O Boże.Nie mogę uwierzyć że to koniec części pierwszej.
http://niekochamcie.blogspot.com/                                                      -A tu link do drugiej części opowiadania/




Rozdział 13

Już 15 jestem w Londynie w starym pokoju z którym wiąże się dość sporo wspomnień.W nocy rozkleiłam nie wytrzymałam,ale nikt tego nie słyszał choć miałam taką nadzieję.Poczułam lekkie kopnięcie odruchowo pogłaskałam się po brzuchu.No już nie długo poznam moje maleństwo.Ubrałam się,zjadłam śniadanie i wyszłam wraz z Mattem na dwór.
-Weźmiemy samochód Dejva.-Powiedziałam i podeszłam do volvo brata.
-Dobra.-Mruknął i wsiadł za kierownicę.Wyjechaliśmy i włączyłam radio.Leciał jakiś wywiad z gwiazdą.
-Dziś w naszym studiu gościmy Niall'a Horan'a.-Powiedział damski głos.Brunet chciał wyłączyć,ale kazałam mu znakiem ręki żeby zostawił.
-Cześć wszystkim!-Usłyszałam tak dobrze znany mi głos.
-Witaj Niall najpierw chciałam zapytać czy to prawda,że co noc przyprowadzasz do domu inną dziewczynę? -To pytanie mnie zaciekawiło.
-Hahhahhaha tak.-Roześmiał się.
-Aha a możemy wiedzieć dla czego?
-Bo życie jest jedno i trzeba korzystać a po co innego niby.-Powiedział chamsko.
-Dobrze.A słyszałeś,że Olivia jest dzisiaj w Londynie?-Gdy to powiedziała zamarłam skąd oni o tym wiedzą. -A co Ona mnie obchodzi.-Warknął.
-Przecież nosi twoje dziecko pod swoim sercem.-Powiedziałam prezenterka.
-Najwyraźniej chce żeby jej dziecko nie znało swojego ojca a ja nie chce znać jej i tego dziecka.-Prychnął dało się usłyszeć buczenie na sali.Czy to jego fani?Matt się mocno wkurzył i przełączył kanał.Szybko starłam jedną łzę która spłynęłam mi po policzku.Żadne z Nas się nie odezwało.Gdy dojechaliśmy przed centrum
zobaczyłam te kochane morki które kocham. Chłopak zaparkował a ja wysiadłam.Gdy dziewczyny mnie zobaczyły podbiegły i mnie przytuliły ja też je przytuliłam.
-Boże jak się zmieniłyście.-Powiedziałam gdy mnie puściły.
-No a ty trochę przytyłaś.-Zaśmiała się El.
-Poczekajmy kilka miesięcy a ja będę się z ciebie śmiała.-Wszystkie się zaśmiałyśmy.Brunet zakasłał.  -Przepraszam zapomniałam o tobie misiek.-Powiedziałam słodkim głosikiem.                             -O mnie się nie zapomina.-Wystawił mi język.A dziewczyny przyglądały się nam.
-A wy jesteście razem?-Zapytała ostrożnie Perrie.
-Co?Nie!-Zaprzeczyłam.-Dobra chodźmy na te zakupy.-Zarządziłam i poszliśmy do sklepu.Dokupiłam dodatki do pokoju małej.Elka też coś kupiła,ale że nie wie czy chłopczyk czy dziewczynka były to rzeczy niebieskie.Poszliśmy do MSC a Matt zaniósł moje rzeczy do samochodu.
-Ale tak na serio to jesteście razem?-Dopytywała się Dan.
-Nie,nie jesteśmy.Po prostu jesteśmy dobrymi przyjaciółmi.W Kanadzie mam tylko go.I jako jednemu z niewielu powiedziałam co mnie łączyło z Niall'em gdy mu opowiedziałam wszystko płakał razem ze mną.-Uśmiechnęłam się na te wspomnienia.
-I wygadałaś.Nie odwracaj się.-Ostrzegła mnie Elenor.
-Co?-Powiedziałam zdziwiona i się odwróciłam.To co zobaczyłam.Nie niczym nie mogę tego opisać.Całe One Direction weszło do kawiarni.-O boże ja lepiej pójdę bo Matt mówił,że jak tylko go zobaczy to go pobije.-Powiedziałam przestraszona.Pamiętam gdy to mi powiedział,ale blondyn ma czwórkę kumpli do pomocy.
-Nie zostań nie możesz okazać słabości.-Gdy Perrie to powiedziała podeszli do naszego stolika i w tej samej chwili przez drzwi przeszedł Matt.Gdy zobaczył chłopaków szybko podszedł do naszego stolika.
-Cześć Dziewczyny.-Przywitał się Liam.-Olivia to ty o boże jak się stęskniłem!.-Krzyknął gdy mnie zobaczył i przytulił mnie ostrożnie.
-Też się stęskniłam Li.-Uśmiechnęłam się po kolei mnie przytulali gdy Niall chciał to zrobić Matt który do tej pory stał spokojnie wkroczył do akcji.I chwała mu za to.
-Nie waż się.-Warknął.Brunet jest zbudowany o wiele lepiej od blondyna.
-Bo co mi zrobisz?-Zaśmiał się Horan.
-To.-Mój spokojny Matti przywalił mu z pięści.
-Matt..-Zaczęłam mówić zła.
-Nie dobrze zrobił należało mu się.-Przerwał mi Lou.Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie powiedział.A najdziwniejsze go wszyscy oprócz Niall'a to potwierdzili.
-Lepiej będzie jak już pójdziemy.Pa.-Pożegnałam się i wyszłam a za mną Matt.-Wiesz muszę ci podziękować za to że go uderzyłeś.-Powiedziałam wreszcie gdy byliśmy już pod moim starym domem.
-Nie ma za co.-Uśmiechnął się zwycięsko.Weszliśmy do pożegnać się.Gdy to zrobiliśmy pojechaliśmy na lotnisko.Londyn nie jest dla mnie już tym samym zaczarowanym miejscem.Po odprawie zasnęłam w samolocie.Życie zabrało mi zbyt dużo.Teraz patrzę na wszystko i wszystkich z uprzedzeniem.

To pokój Dżuli (Julii) 

niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 12

Usłyszałam dzwonek na skype.Podeszłam więc do urządzenia.Na ekranie widniał imię Danielle,Elenore i Perrie często do siebie dzwonimy.Odebrałam i ujrzałam uśmiechnięte dziewczyny.
-Hey laska.-Przywitały się ze na.
-Cześć kochane.-Uśmiechnęłam się.
-I co Julia czy Jacob?-Zapytała Dan.
-Julia.-Powiedziałam szczęśliwa.Zaczęły skakać po swoich pokojach.-Uspokójcie się.
-Ja też muszę wam coś powiedzieć..-Zaczęła Ele.
-Tak?-Skomentowałyśmy razem.
-Ja jestem w ciąży.-Wydusiła z siebie.
-O boże Elenor to wspaniale.-Krzyknęłam.
-No właśnie Ona ma racje.-Poparła mnie Dan.
-Tak to cudownie.-Wtrąciła się Perri.
-Lou wie?-Zapytałam.
-Tak.Powiedziałam mu godzinę temu był szczęśliwy planujemy razem zamieszkać.-Powiedziała szczęśliwa. Ale nagle posmutniała.-Przepraszam nie powinnam tego mówić przy tobie.
-Nic się nie stało.To nie twoja wina a mi tylko pozostaje życzyć wam szczęścia.-To było szczere lecz w środku coś mnie zabolało.
-To kiedy idziemy na zakupy?-fioletowo włosa rozluźniła atmosferę.
-Ja muszę i tak zajechać do Londynu do ojca i Dejva.-Powiedziałam.
-Ja jak na razie mam miesiąc wolnego.-Zaćwierkała Dan.
-Ja też.-Powiedziały razem Elenor i Perri.
-No to na kiedy się umawiamy?-Zapytałam.Chciały coś powiedzieć,ale przerwał im w tym dzwonek do drzwi.Moich drzwi.-Otwarte!-Krzyknęłam.Po chwili do salonu wparował Matt.
-Cześć piękna.-Przywitał się i pocałował mnie w policzek.
-Hej i już nie tak jak na początku.-Zaśmiałam się.
-Idziemy całą paczka na kręgle idziesz z nami.Jak nie pójdziesz będzie mi smutno i nie będę się bawił ale jest jeszcze jedna opcja zostanę z tobą.-Wygłosił swój monolog a dziewczyny cały czas słuchały.
-Nie chce mi się iść.Możesz zostać.-Zaśmiałam się.
-To zostaję.-Popatrzył na mnie i usiadł w fotelu.
-Ghymm.-Odchrząknęła któraś z dziewczyn.
-Matty choć poznasz moje przyjaciółki z Londynu.-To co kazałam chłopak wykonał i usiadł obok mnie.
-Ta w kręconych to Daniell w prostych Elenor a ta w fioletowych to Perri.-Przedstawiłam przyjaciółki.
-Miło mi was poznać.-Wyszczerzył się chłopak.
-Olivia czemu nic nam nie wspomniałaś przez te kilka miesięcy o Mattim?-Ostatnie słowo Perri powiedziała udając mój głos.
-Zapomniałam?-Powiedziałam słodkim głosikiem.
-Co zapomniałaś o mnie poczekaj ja ci dam.-Oburzył się Matt i zaczął mnie łaskotać.
-Spokojnie bo Dżuli jeszcze coś się stanie!-Krzyknęła Dan.
-Dziewczynka!Mówiłem!-Zaczął się wydzierać i skakać mi po domu brunet.A my się z niego śmiałyśmy.
-A może za tydzień?Wracając do naszej poprzedniej rozmowy.-Zapytałam.
-To będzie piętnasty środa ja mogę a wy?-Potwierdziła Elenor.
-Ja też.-Zgodziła się Daniell.
-Ja też mam wolne więc jedziemy.-Potwierdziła Edwards.
-Gdzie jedziecie?-Powiedział Matt gdy już się opanował.
-Do Londynu na zakupy.-Odpowiedziałam.
-Ja też jadę.-Zgłosił się.
-Jasne.-Parsknęłam.
-Ale na serio nie puszczę cię samej.-Upierał się.
-A co będzie gdy my będziemy chodzić po sklepach?-Zapytałam.
-Będę chodził z wami i was pilnował a szczególnie ciebie.-Mruknął.
-To jak weźmiemy go?-Pytanie skierowałam do dziewczyn.
-Tak!-Odpowiedział razem.
-Ej potem pogadamy nie będziemy ci przeszkadzać.Pa.-Powiedziała Daniell.
-Papatki.-Pożegnałam się i rozłączyłam.
-To co będziemy robić?-Popatrzyłam na chłopaka.
-Chciałem z tobą porozmawiać.-Powiedział niepewnie.
-O czym?
-Kochasz jeszcze go?-Walnął prosto z mostu.
-Nie wiem co powiedzieć.-Odpowiedziałam zdziwiona.
-Sama mi opowiadałaś jak między wami było,ale nie mówiłaś mi całej prawdy.-Spojrzał w moje oczy.
-Nie kocham go.Miał ostatnią szanse i ja zmarnował.-Nie chciałam przekonać tylko go,ale i samą siebie.
-Jasne,jasne.-Przytaknął.-A co by było jeżeli by chciał do ciebie wrócić?
-Sama nie wiem.-Odpowiedziałam.
-Ciekawe czy twoja historia będzie miała szczęśliwe zakończenie.
-I żyli długo i szczęśliwie nikt nie powiedział że razem.-To jest mój cytat życiowy.
-Ale też nie powiedział nikt że osobno.-Odgryzł się.
-A co jeżeli On mnie tak naprawdę nie kochał?-Palnęłam.
-Zawsze masz dwóch braci którzy cię kochają.-Odpowiedział.Miał na myśli siebie i Dejvida. Co pewnie pomyśleliście że jesteśmy parą?Tak naprawdę to nie wiem czy Matt kocha mnie w ten inny sposób.
-Obejrzymy jakiś film?-Zadałam kolejne pytanie.
-Jasne!-Krzyknął.-A wiesz twoja córka będzie miała ciemne brązowe,duże oczy.-On ma tak czasem że coś palnie.
-Oglądamy Wiecznie Żywy.-Zadecydowałam.To jeden z mich ulubionych filmów.
-Dobra.-Zgodził się.Serio polecam ten film.Jest umarł zombie który zakochuje się w dziewczynie i jak się pocałują On zamieni się w człowieka jak inne zombie.Niby denne ale wspaniałe!

piątek, 1 marca 2013

Rozdział 11

Po odmówieniu pacierzu w łazience.Położyłam się do łóżka.Całą noc wymiotuję i jest mi nie dobrze.Mam nadzieję że to nie to o czym myślę.Nie to nie możliwe.Ale jednak.Potwierdziło się to po południu.Gdy Dejvid kupił mi test.Jestem w ciąży,ale nie mogę tu zostać i mu powiedzieć.Ja go kocham a on mnie nie.W wywiadzie to potwierdził.Wiem co muszę zrobić.Wyjeżdżam do Kanady.

KANADA SZEŚĆ MIESIĘCY PO

Teraz najważniejsze jest dziecko. Jest jedynym co mi pozostało.Dziś idę do ginekologa.To już sześć miesięcy.Dowiem się czy to dziewczyna czy chłopiec.Ubrałam się o dziwo nie jest aż tak gruba.
Mieszkam w przytulnym mieszkanku.Od czasu do czasu odwiedzają mnie ojciec z bratem.Jeszcze trzy miesiące i poznam moje dziecko! Zapukałam i weszłam do gabinetu mojego lekarza.
-Ooo witaj Olivia.-Przywitał się ze mną.
-Hej Jeremi.-Jest młody i polubiliśmy się.Po paru minutach wyszczerzył się i powiedział.
-Dziewczynka!-Oszalałam nawet nie wiecie jakie to szczęście gdy dowiadujesz się że nosisz pod sercem małą dziewczynkę.Jej pokoik jest prawie urządzony.Trochę głupio że będzie się wychowywała bez ojca.Wróciłam do domu i włączyłam telewizje.A w niej leciało akurat One Direction.
-Czy jesteś ojcem dziecka Olivii?-Nagle zapytał prowadzący Niall'a.
-Nie.-Powiedział stanowczo,a na twarzy chłopaków zobaczyłam złość
Liam wstał i wyszedł.Co się stało.On zawsze jest tym opanowanym. Wybrałam szybko numer przyjaciela.
-Słucham?-Usłyszałam głos przyjaciela.
-Liam nawet nie wiesz jak miło cię słyszeć.-Powiedziałam szczęśliwa że chociaż z nim mogę pogadać.-Co się stało że wyszedłeś z studia?
-Nic takiego.-Mruknął.
-Li nie umiesz kłamać.
-No dobra.Odkąd wyjechałaś Niall cały czas zrzędzi a my go nie poznajemy.Nie jest tym chłopakiem którego znaliśmy.Ciągle chodzi na imprezy a do domu przyprowadza co noc inną dziewczynę.Paul chyba teraz już wie,że zrobił źle każąc mu z tobą zerwać.-Wydusił z siebie.-O boże co ja powiedziałem.
-Eeeee nie wiem co powiedzieć.-Słowa bruneta mnie zatkały.-Ale tak jest lepiej dla nas obojga. Przepraszam muszę kończyć pa.Pozdrów wszystkich.
-Dobrze.Pa mam nadzieję że niedługo się spotkamy.-Powiedział i rozłączyła się.No tak trasa TAKE ME HOME.Będą w Kanadzie w moim mieście.Nie wiem czy pójdę na koncert.Strasznie brakuje mi nadopiekuńczego Liam'a wiecznie zabawnego Louis'a  Loczków i uśmiechu Harrego  nie zapomnijmy o Zayn'nie który zawsze musi dobrze wyglądać.A co do Niall'a nie wiem co mam myśleć.Nadal go kocham. Jak to możliwe?Ale nie umiała bym mu wybaczyć tego co mi zrobił.Koniec zamartwiania.
-Hej malutka trzeba ci wymyślić imię.-Powiedziałam o pogłaskałam brzuch.-Twojemu tacie i mi podoba się imię Julia (Dżulia) Co o tym myślisz?-Poczułam kopnięcie.To znaczy że się jej podoba.-Dobrze więc będziesz miała tak na imię.Szkoda że nigdy nie poznasz swojego ojca.-Powiedziałam do niej i do siebie.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------No to niedługo koniec cz. 1 już jest zwiastun drugiej części https://www.youtube.com/watch?v=eqYrxZr2JSo Dodam jeszcze 2 rozdział i epilog.

piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 10 cz.2

15.07.2012 niedziela

-----------Niall-----------------------------------
-Nie zerwie z nią bo ty tego chcesz!-Krzyknąłem o nie przedobrzył.
-Ale to tylko na czas dopóki sprawa nie ucichnie z śmiercią jej matki.-Powiedział Paul.
-A ty wiesz że jesteśmy zaręczeni?Ja jestem gotów dla niej odejść z zespołu.Raz ją zostawiłem.-Starałem mówić jak najspokojniej no cóż nie wychodziło mi to.
-Nie pozwolę na to masz z nią zerwać zaręczyn powiedz,że te zaręczyn ja wymyśliłem zwal winę na mnie.I masz to zrobić.-Naprawdę się wkurzył i co ja mam zrobić?muszę wykonać to co powiedział.Wybrałem numer mojej dziewczyny i zadzwoniłem.Po dwóch sygnałach odebrała.
-Tak?-Usłyszałem smutny głos Olivii.
-Cześć słonko.Możemy spotkać się w MSC za pół godziny?-Zapytałem drżącym głosem.
-Dobrze.-Odpowiedziałam ledwie słyszalnie po czym się rozłączyła.Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem jak zawsze piękną dziewczynę.Wiedziałem że zaraz złamie jej serce po raz kolejny.Podszedłem nie 
pewnym krokiem do stolika przy którym siedziała. Wiedziałem,że zaraz po raz ostatni posmakuje jej ust.Pocałowałem ja jak nigdy dotąd.
-Hej,kocie.-Przywitała się.
-Hej.Jest coś co muszę ci powiedzieć-Zacząłem się jąkać.
-Słucham.-Zdjęła przeciwsłoneczne okulary i zobaczyłem czerwone i zmęczone oczy od płaczu.Boże co ja robię!Nienawidzę Paula.
-No bo to wszystko co się stało te przeprosiny w Irlandii i wszystko to tylko dla pierwszej okładki ja cię nie kocham.-Powiedziałem i wyszedłem z milk shake city.Odwróciłem się ostatni raz i zobaczyłem że dziewczyna płacze.W środku zobaczyłem fotografa.O nie no po prostu super.Wróciłem do domu gdzie byli już chłopcy.Gdy wszedłem do salonu wszyscy zmrozili mnie wzrokiem.
-Co do cholery jasne ma znaczyć!-Wydarł się na mnie Louis i podał laptopa.A na nim była włączona jedna z stron plotkarskich. 
-Co ty kur*a zrobiłeś!-Te słowa wiedziałem że prędzej czy później padną,ale nie od Liam'a.
-Ty to jesteś idiotą.-Powiedział Harry.
-Serio?Wiesz że złamałeś jej serce po raz kolejny i może się już nie pozbierać po drugiej stracie?!-Te słowa wypowiedział Zayn nic nie powiedziałem tylko spuściłem głowę i poszedłem do swojego pokoju.Wziąłem moją gitarę i zeszyt z piosenkami.Zapisałem ostatnie słowa i tak powstała nowa piosenka. 
-Za każdym razem, gdy zamykam oczy, widzę ciebie

Rozglądam się w tłumie, ty jesteś wszędzie
Patrzę na ciebie ze sceny, yeah
Twój uśmiech widnieje na każdej z twarzy
Lecz za każdym razem, gdy się budzisz
Słyszysz, jak mówię


Do widzenia


Kochanie, nie musisz się martwić
Wrócę po ciebie, po ciebie, po ciebie, ciebie
Ostatnio trochę mi odbija
Wrócę po ciebie, po ciebie, po ciebie, ciebie


Nikt mnie nigdy tak nie zauroczył
A za każdym razem, gdy się dotykamy, tylko chcę więcej
Więc powiedz mi, że nic się nie zmieni, yeah
I że nie odejdziesz, yeah
Chociaż będziesz wiedzieć, że każdej nocy powiem


Do widzenia

Kochanie, nie musisz się martwić
Wrócę po ciebie, po ciebie, po ciebie, ciebie
trochę mi odbija
Więc wracam po ciebie, po ciebie, po ciebie, ciebie


Już zaraz wracam po ciebie
Już zaraz wracam po ciebie
Już zaraz wracam po ciebie


Ostatnio trochę mi odbija
Więc wracam po ciebie
Tak, wracam


po ciebie


Kochanie, nie musisz się martwić
Wrócę po ciebie, po ciebie, po ciebie, ciebie
Ostatnio trochę mi odbija
Więc wracam po ciebie, po ciebie, po ciebie, ciebie


Już zaraz wracam po ciebie, już za chwilę
Już zaraz wracam po ciebie, już za chwilę
Już zaraz wracam po ciebie, już za chwilę
Już zaraz wracam po ciebie


Ostatnio trochę mi odbija
Więc wracam po ciebie, po ciebie, po ciebie, ciebie-Wiedziałem jednak że nie pozwoli mi znowu wejść do swojego życia. 

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 10 cz.1

14.07.2012 sobota

Obudziłam się czując pocałunki na szyi.Otworzyłam oczy i zobaczyłam mojego chłopaka  narzeczonego.
-Jak długo nie śpisz?-Zapytałam.
-Cześć kochanie.-Przywitał się buziakiem.-Od jakiejś godziny.-Nie no co ja z nim mam.
-I co robiłeś tą godzinę?-Zawahał się nad odpowiedzią, ale w końcu powiedział.
-Patrze się na dziewczynę którą ubóstwiam.-Powiedział patrząc mi w oczy.
-Lubisz mnie?-Zapytałam.
-Nie-Opowiedział więc zapytałam jeszcze raz lecz On znowu powiedział nie.
-Jestem w twoim sercu?-Zapytałam jeszcze raz.
-Nie.-Powiedział to znowu.
-Podobam ci się?-Zapytała.
-Jakbym odeszła, to byś płakał za mną?-Zadałam ostatnie pytanie,ale on znowu odpowiedział nie. Wstałam i zaczęłam iść w kierunku szafy gzie były moje ubrania.Poczułam,że łapie mnie za rękę tym 
samym zatrzymując.
-Nie lubię cię, kocham cię. Dla mnie nie jesteś ładna, tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, jesteś moim sercem. Nie płakałbym za tobą, tylko umarłbym z tęsknoty.-Powiedział i przytulił mnie.
-Też cię kocham.-Popatrzyłam na niego i pocałowałam.-A teraz idę się ubrać.-Powiedziałam i znikłam na drzwiami,ale przed tym usłyszałam,że dziś idziemy do lasu.Dobrze że mam odpowiedni strój.Czujecie ten sarkazm co nie?

Gdy zeszłam na dół do kuchni zobaczyłam że wszyscy odtaczają Niall'a agdy usłyszeli że weszłam Harry podbiegł do mnie i złapał za dłoń na której widniał pierścionek.
-Zaręczyli się!-Krzyknął.Po pokoju przeniósł się odgłos wzdychania.
Wszyscy podeszli do mnie i mi 
pogratulowali a potem Naill'owi.
-To kiedy ślub?-Wypalił Zayn.
-Na razie koniec tematu.-
Powiedziałam-A teraz jemy śniadanie a potem idziemy do lasu.-Zjedliśmy i już wychodziliśmy z domu gdy 
zadzwonił mój telefon.Odebrałam i to co miałam za chwilę usłyszeć to była najgorsza rzecz na świecie.
-Słucham?-Zapytałam uśmiechnięta.
-Olivia twoja matka miała wypadem i i teraz ma operacje proszę przyjedź -Powiedział to i się rozłączył a po 
moim policzku leciało coraz więcej łez Mój narzeczony to widząc przytulił mnie.
-Co się stało?-Wyszeptał mi do ucha.
-Muszę jechać do Londynu moja matka miała wypadek ma teraz operacje. Niall proszę jedź ze mną.
-Już tylko wezmę kluczyki i jedziemy.-Po niecałej godzinie byliśmy na miejscu z daleka zobaczyłam 
sylwetkę ojca i brata.Podbiegłam do brata.
-Co się stało?-Zapytałam patrząc na popuchniętą od płaczu twarz brata.
-Miała wypadek samochodowy jest już po operacji powiedziała że chce się najpierw z tobą zobaczyć jest jeszcze jedno są podejrzenia że nie przeżyje.-Powiedział i zaczął płakać.
-Niall choć ona musi wiedzieć.-Pociągnęłam zmieszanego chłopaka za rękę.Weszliśmy do białej sali a na środku leżała moja matka na łóżku.
-Mamo.-Powiedziałam głosem bliskim do płaczu i podeszłam do niej i złapałam ją za rękę.
-Cieszę się że tu jesteś.Ładny pierścionek.-Powiedziałam słabym głosem.
-Wiem.No bo ja z Niall'em jesteśmy zaręczeni.-Wydusiłam z siebie.
-Wiedziałam że to się prędzej czy później stanie.-Popatrzyłam na mnie i chłopaka.-Nigdy byście się do domyślili skąd wracałam.
-Skąd mamo?-Zapytałam.
-Wiedziałam ze się pobierzecie matczyna intuicja więc byłam zamówić prezent dla was.-Tego byś się nigdy nie spodziewałam-Macie moje błogosławieństwo dzieci.
-A ty jak się czujesz?-Zapytałam przez łzy.
-Mój czas już minął.A teraz chciałam bym żeby przyszedł ojciec z bratem.Kocham cię córeczko.-
Powiedziałam i popatrzyłam na mnie tym wzrokiem którego używała żeby mnie uspokoić.
-Też cie kocham mamo,zaraz ich zawołam.-Pocałowałam ją w czoło i wyszłam by zawołać moją rodzinę.
Stało się pożegnała Alarica i Dejvida. Nie rozmawiałam z nią za dużo,ale się kochałyśmy.Wróciliśmy do domu jutro ojciec ma załatwić wszystko związane z pogrzebem. Niall został ze mną nie chce mnie zostawić w takiej chwili i za to jestem mu niezmiernie wdzięczna.

Niestety to był początek problemu numer 1.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 9

13.07.2012 piątek

Obudziłam się gdy już się wyspałam.Otworzyłam oczy,ale koło siebie nikogo nie zobaczyłam tylko śniadanie do łóżka.W wazonie stał polne kwiatki a obok leżała karteczka.
''Hej kocie.Pobawimy się dziś.Najpierw zjedz                   śniadanie a potem idź tam gdzie wschód jest
zachodem a wschód zachodem.Gdzie zaczyna się 
i koczy dzień.Tam gdzie nie widać końca.
Tam gdzie po raz pierwszy powiedziałem kocham.''
Od razu domyśliłam się gdzie to jest.Zjadłam swoje śniadanie i poszłam łazienki.Wzięłam prysznic,uczesałam
włosy,umyłam włosy i zrobiłam ,makijaż.Po czym ubrałam się.Wyszłam z domu i skierowałam się na plażę.
Z oddali zobaczyłam sylwetkę chłopaka. Uśmiechnęłam się.Chłopak też mnie zobaczył. Podeszłam bliżej chłopaka.Nie był sam obok stały dwa konie jeden biały a drugi kasztanowy.
-Hej!-Przywitał się ze mną pocałunkiem.
-Cześć.-Odpowiedziam.
-Przejedziemy się?- Zapytał.
-Jasne.-Uśmiechnęłam się do blondyna. Wsiedliśmy na konie.
-Co ci się stało.-Popatrzyłam na blondyna.
-Ale o co chodzi?-Udał głupiego.
-Samo z siebie by nie wyszła ta scena.-Zaśmiałam się.
-No,bo,no eee chodzi o to ee potem się przekonasz.-Zaczął się jąkać.Dawno nie jeździłam sprawił mi tym wielką radość.
-Pamiętasz jak kiedyś musiałeś nauczyć mnie jazdy na dużych koniach?-Zapytałam.Przypomniało mi się gdy mieliśmy 10 lat kochałam wtedy już konie,ale bałam się spaść lęk wysokości.
-Pamiętam musiałem obiecać ci że jak spadniesz to ja wejdę na niego i spadnę.-Zaśmiał się.-Ale nie spadłaś a teraz jesteś lepsza.Musiałem jeszcze nauczyć cię grać w nogę i na gitarze a no i nie zapominajmy o pianinie.-Zaczął wyliczać czego mnie uczył.
-No widzisz,ale ty dla mnie wszystko byś zrobił.-Zaśmiałam się.Nie postrzegliśmy i minęła już godzina odkąd jeździmy. 

-Choć mam jeszcze kilka niespodzianek.-Powiedział do mnie Horan i pociągnął mnie za rękę gdy zeszliśmy już z koni.
-Ale ja nic dla ciebie nie mam.-Powiedziałam i spuściłam głowę.A ten złapał ją w ręce i nakierował tak bym patrzyłam w jego oczy.
-Dałaś mi najlepszy prezent na świecie,dałaś mi siebie i miłość.-Wyszeptał tak że czułam jego oddech na swoich wargach.Zarumieniłam się i pocałowałam chłopaka.
-Kocham cię.-Również wyszeptałam.
-Choć.-Uśmiechnął się i zaprowadził mnie do skraju plaży. Gdzie leżał koc z jedzeniem tak jakby romantyczna kolacja. Coraz bardziej mnie zaskakuje.
-Co ty jeszcze wymyślisz?-Zaśmiałam się.On też to zrobił.
-Przekonasz się nie długo.-Chyba myślał że tego nie usłyszałam.Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść cały ten czas rozmawialiśmy i się śmialiśmy.Blondynek zagrał mi piosenkę która mi napisał.Nagle chłopak spoważniał.
-Wiesz jest coś ważnego.-Zaczął niepewnie.
-Tak.?-Popatrzyłam na chłopaka.
-No bo ten eee coś mi nie pasuje w twoim nazwisku Black nie pasuje do Olivia..-Zaczął,ale mu przerwałam.
-O co ci chodzi.-Popatrzyłam na niego z pod rzęs i wstałam.A ten uklęknął nie no on chyba tego nie zrobi.Wyjął czerwone pudełeczko z przepięknym pierścionkiem.
-Czy chcesz zostać moja panią Horan?-Zamurowało mnie.
-Niall ja nie wiem czy to dobry pomysł.-Powiedziałam i zobaczyłam że chłopak posmutniał.-Nie zrozum mnie źle a wasze fanki nie chcę żeby coś się stało z zespołem i na pewno zasługujesz na kogoś lepszego.
-Nie ja nie chcę nikogo innego ja chcę ciebie a prawdziwi fani będą mnie rozumieć.Nie musimy się śpieszyć z ślubem chcę wiedzieć że jesteś tylko moja.Czego się boisz?-Słowa wypowiedziane przez chłopaka rozkleiłam się.
-Czego się boję ? Boję się stracić ludzi, których kocham . Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy . Boję się samotności . Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego, że nikogo już przy mnie nie ma.-Powiedziałam przez łzy.
-Nigdy cię nie opuszczę.-Powiedział i przytulił mnie.
-Więc dobrze zgadzam się zostać panią Horan.-Zaśmiałam się. 
-Co?!Kocham cię!-Krzyknął,wziął mnie na ręce i okręcił się w swojej osi.Potem nasze usta złączyły się w tak zwany francuski pocałunek.Wsiedliśmy na konie i pojechaliśmy do tymczasowego domku.Musze przyznać że zaskoczył mnie tym i to bardzo,ale jak tu go nie kochać?Pierścionek zdobi mój palec po dziś dzień..Ale o tym kiedy indziej.Nasza miłość nie była łatwa to był dopiero początek naszej przygody.Przed nami stało wiele nie bezpieczeństw.Dojechaliśmy do domku i weszliśmy do środka.W salonie siedziało całe towarzystwo.
-Hej.-Przywitałam się z nimi równo z niebieskookim.-My idziemy do siebie...
-O nie nie daj rękę.-Powiedział do mnie Liam.
-Po co?-Na serio nie wiedziałam o co chodzi.Nagle Niall wziął mnie na ręce i zaczął biegnąć i krzyczeć że uciekamy.Gdy dotarliśmy do pokoju chłopak zamknął drzwi.Przywarł mnie do ściany całując a ja nie zostawałam mu dłużna.Każdy zgadnie co się działo potem.To była moja najlepsza noc w życiu.