niedziela, 27 stycznia 2013

Rozdział 8 cz.2

12.07.2012r.Czwartek

Obudziły mnie pierwsze promyki słońca. Niall jeszcze spał.Wstałam i podeszłam do walizki po jakieś ubrania.Następnie poszłam do łazienki wziąć prysznic.Gdy już się malowałam poczułam czyjeś ręce na mojej tali oczywiście był to mój blondynek.
-Hej.-Powiedział i pocałował mnie w czubek głowy.
-Cześć.Ja idę na dół zrobić śniadanie a ty się ubierz.-Uśmiechnęłam się do niego cwaniacko.
-Dobra.-Powiedział zrezygnowany.Zeszłam na dół do kuchni wszyscy jeszcze spali postanowiłam zrobić naleśniki.Gdy kończyłam do kuchni wszedł Louis.
-Dzień dobry Olivia.-Przywitał się.
-Piękny mamy dziś dzień co nie?-Powiedziałam a ten spojrzał przez okno.
-Tam pada deszcz,O co chodzi?-Pomyślał chwilę i chyba się domyślił.
-Nie,nie zrobiliście tego co nie?-Spytał przerażony.
-Ale co?-Zrobiłam niewinną minę i zaczęłam jeść naleśniki..W kuchni byli już wszyscy i zaczynali jeść śniadanie.
-Ej wszyscy muszę wam coś powiedzieć!-Krzyknął Lou.-Niall i Olivia..-Zaczął się śmiać.
-Zamknij się!-Krzyknęłam na niego.-Zabiję cię.
-Oni stracili wczo wczoraj dziewictwo.-Gdy to powiedział wybiegłam na dwór.

~~~~~~~~~~~~~~~Niall~~~~~~~~~~~~~~~

-Po co to mówiłeś!-Wydarłem się na Louisa.I wybiegłem za Olivią.Widziałem jak jest sylwetka zmierza do lasu.Pobiegłem w tamtą stronę.Ciekawi mnie dla czego tak zareagowała.No tak Ona ich prawie nie zna. Zobaczyłem że dziewczyna siada pod drzewem na łące.Podszedłem do niej u siadłem obok niej.Nic nie mówiłem tylko ją przytuliłem.
-Co się stało?-Po chwili zapytałem.
-Bo głupio się poczułam. A On akurat musiał to wszystkim mówić?A Daniell,Peri i Elenor co sobie o mnie pomyślą?-Dopiero teraz zobaczyłem że płacze.Złapałem jej twarz w swoje ręce i odwróciłem  ja tak żeby patrzała w moje oczy.
-Nie martw się tym.Nie powinien tego mówić,ale wiesz jaki jest Lou.Jeżeli jeszcze raz coś takiego powie to mu odpyskujemy ok?-Zapytałem dziewczyny.
-Ok.-Uśmiechnęła się.Otarłem jej łzy i pocałowałem.
-Wracajmy.-Powiedziałem i wstałem.Pomogłem jej wstać i poszliśmy do domku.Poszliśmy do naszej sypialni i położyliśmy się na łóżku patrząc w sufit nagle mnie olśniło przecież mam dla niej dwa prezenty które kupiłem na jej piętnaste i szesnaste urodziny.Podniosłem się z łóżka i podszedłem do walizki z której wyciągnąłem dwa pudełeczka.
-Olivia.-Zwróciłem się do dziewczyny.
-Hmm.-Popatrzała na mnie.Podałem jej prezenty.-Za co to?-Zapytała.
-Na urodziny.Eee no wiesz na szesnaste i piętnaste.-Spuściłem wzrok.
-Ale ja nie mogę tego przyjąć.-Chciała mi oddać pudełeczka.
-Nie,nie bież to zobacz czy ładne.-Zaśmiałem się poważnie.
-No dobra nic się nie zmieniłeś.-Też się zaśmiała i zaczęła rozpakowywać prezenty.
-To nic takiego mam nadzieję że spodoba Ci się.-Uśmiechnąłem się a dziewczyna trzymała już w ręce bransoletkę i naszyjnik.
-Są piękne.-Powiedziała i pocałowała mnie.-Zapniesz naszyjnik?
-Oczywiście.-Odpowiedziałem i zaraz miała naszyjnik na szyi bransoletka wisiała na jej ręce.-A gdy wrócimy do domu dostaniesz prezent na siedemnaste urodziny bo w tym roku będziesz miała osiemnastkę co nie?-Muszę coś wymyślić dla niej.
-Tak.-Zaśmiała się i znowu mnie pocałowała a ja ten pocałunek pogłębiłem wtedy do pokoju wszedł Liam.
-Nie no stary zabiję cie.-Syknąłem w jego stronę.
-Ej uspokój się.-Powiedziała moja dziewczyna i dostałem od niej przez łeb.-Coś się stało Liam?-Spytała chłopaka.A ten podszedł i usiadł na rogu łóżka.
-Nie gniewajcie się na Louisa.-Powiedział prosto z mostu.
-Co?Ale my się nie gniewamy na niego.-Powiedziała Olivia
-To czemu nie przyszliście do nas tylko od razu tu?-Spytał Payne.
-Jakoś tak wyszło nie chcieliśmy wam przeszkadzać.-Powiedziałem.
-Idziecie na dół?-Zapytał Li.
-Jasne.-Powiedziała Olivia.Ta dziewczyna jest niesamowita.W walizce mam jeszcze coś co chce jej dać tylko czy ona się zgodzi?Muszę pogadać z chłopakami.Zeszliśmy na dół do salonu gdzie siedziało cale towarzystwo.Reszta dnia minęła przyjaźnie.Olivia chyba zaprzyjaźniła się z dziewczynami.One poszły spać a ja z chłopakami zostałem w salonie.
-Muszę z wami pogadać.-Powiedziałem w końcu.
-Co się stało?-Odezwał się Zayn.
-Chcę się oświadczyć.-Powiedziałem szybko.
-Co?Co?Co?Co?-Cała czwórka powiedziała równo.
-No to eeee co mamy zrobić?-Zapytał Harry.
-Chciałem się was zapytać czy to dobry pomysł.-Spuściłem wzrok.
-Jeżeli ją kochasz to tak a każdy wie że ją kochasz.-Powiedział Liam
-No tak,ale jak mam to zrobić.?-Zapytałem i stwierdziłem zarazem.
-Co najbardziej lubi?-Zapytał Louis.
-No konie,śpiewanie i granie na gitarze.-Odpowiedziałem i wymyśliłem co zrobić.-Mam pojedziemy plażą na koniach a gdy będzie zachód słońca rozpalę ognisko i przez piosenkę zapytam się jej czy za mnie wyjdzie.-Pogadaliśmy jeszcze chwilę i poszliśmy spać.Pocałowałem moją księżniczkę i położyłem się spać. Teraz tylko pozostaje mi nadzieja że odpowie Tak.

4 komentarze:

  1. spam.
    jestem do dupy, i wracam z prologiem części II na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com/ ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow .. Jestem w szoku :D Pierwszy rozdział, który przeczytałam, a tu już takie rzeczy :)
    Ha! Tak myślałam, że Niall'owi chodzi o zaręczyny ^^
    Ogólnie to świętna akcja jest na tym blogu :D
    Z niecierpliwościom czekam na nn ;*
    Jak możesz o nn poinformuj mnie o nn w zakładcę SPAM na moim blogu, na który przy okazji zapraszam:
    milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com :)
    Pozdrawiam gorąco, Jula :P

    OdpowiedzUsuń